sobota, 12 grudnia 2015

Nasze Kapliczki

Witam.
Wątek emigracji do Ameryki zaowocował zakupem książki "Listy emigrantów z Brazylii i Stanów Zjednoczonych 1890-1891". Lektura świetna i do wątku emigracyjnego powrócę, gdy przeczytam całą książkę.
Dzisiaj mogę wreszcie zaprezentować nasze kapliczki. Możliwe, że dla współczesnych młodych ludzi stanowią one jakiś folklorystyczny element krajobrazu wioski. Inaczej to wyglądało dawniej. Dawniej kapliczki i krzyże stawiano na rozstajach dróg, na krańcu wsi, na miejscach ważnych dla społeczności... Były miejscem, gdzie żegnano się z tym, który wioskę opuszczał, były informacją, że przeszła zaraza, ale były przede wszystkim miejscem na chwilę modlitwy. Do dzisiaj w krajobrazie wiosek w maju można zobaczyć modlące się kobiety, dzieci, czasem mężczyzn. W czasach mojego dzieciństwa obowiązkowo należało przeżegnać się przechodząc obok krzyża, czy kapliczki. Pamiętam, że moja kuzynka, żartowała, że w jej wiosce musi żegnać się na każdym skrzyżowaniu...
Dzisiaj troskę o kapliczkę i krzyż przejawiają chyba głównie starsi mieszkańcy. Oni widzą jeszcze potrzebę ich odbudowywania, przyozdabiania, a nawet fundowania nowych - jako podziękowanie za doznaną łaskę...
Mamy więc w naszych wioskach kapliczki nadrzewne, malutkie skrzyneczki z figurką, oszklone i zdobione, zarówno w centrum wioski jak i na skraju, tam, gdzie kończą się zabudowania...


Kapliczki w Grabinie i Bartnikach. 


Mamy kapliczkę słupową, chyba najcenniejszą i najstarszą, bo pochodzącą z 1861 roku, ufundowaną jak zapisano, przez Jana Czaplarskiego i Iwonę Salomon. Prosta, skromna, ale przecież piękna, świadcząca o potrzebie upamiętnienia, czego? Może ktoś wie...

Kapliczka w Bartnikach z 1861 roku.

Mamy wreszcie okazałe murowane kapliczki. Kiedyś były one wybudowane z kamienia, albo słabej cegły. Dzisiaj zostały odnowione, odbudowane z klinkieru, przez co zatraciły - moim zdaniem - swój urok naturalności i prostoty. Prawda, że ten zabieg odbudowujący sprawił, że przetrwają kolejne lata, że są jakby kontynuacją tych dawnych kapliczek, że odtwarzają poprzednią bryłę, a jednak te kamienne, pozostają świadectwem swoich czasów...
 

Kapliczki w Grabinie. Kapliczka po prawej z 1958 roku.


Kapliczka w Grabinie, czy Bartnikach, u zbiegu wiosek i można się pomylić. Jednak Bartniki.



Kapliczka w Bartnikach. 
W kapliczce po lewej umieszczono napis "PODZIĘKOWANIE MATCE PRZENAJŚWIĘTSZEJ ZA WSZYSTKIE ŁASKI KTÓRE DOZNAŁAM
DN. I.V.1857R
Za kapliczką tą stoi osobny drewniany krzyż. 
Kapliczka w Bartnikach.

W kapliczce, z boku umieszczono tablicę z napisem:
"OD POWIETRZA GŁODU OGNIA I WOJNY - ZACHOWAJ NAS PANIE 
OD NAGŁEJ NIESPODZIEWANEJ ŚMIERCI - ZACHOWAJ NAS PANIE JEZU CHRYSTE. Kapliczka odbudowana. 

Jedna z kapliczek w Grabinie, która jest mi szczególnie bliska, bo kiedyś mieszkałam w pobliżu niej była jakby podwójna. Oprócz kapliczki murowanej - obecnie wybudowanej od nowa- towarzyszy jej -podobnie jak tej w Bartnikach -osobny krzyż. Do tej pory nie zastanawiałam się nad "zasobnością" tego miejsca. Od razu pojawiają się pytania, co było pierwsze, krzyż, czy kapliczka. Dlaczego do krzyża dodano kapliczkę, czy na odwrót, co takiego miało tutaj miejsce, że zachowały się aż dwa okazałe symbole religijne w jednym miejscu. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że widząc to miejsce tysiące razy nie dostrzegłam jego wyjątkowości. Dopiero zestawienie zdjęcia z innymi kapliczkami pokazało mi jego wyjątkowość. Pierwotna kapliczka była z 1905 roku, odbudowana jest z 2001 roku.


Kapliczka w Grabinie.

Wreszcie krzyże. Budowane były zwykle na końcu i początku wsi. Czasem stawiano je w podzięce za uratowanie życia, czy otrzymane łaski. Dla mnie szczególnie bliski był krzyż w Bartnikach w pobliżu skrzyżowania z ulicą Dużą prowadzącą z Grabiny. Codzienna droga do szkoły wiodła przecież obok tego białego drewnianego krzyża. Drewno, jest piękne, ale trudno je utrzymać latami. Dzisiaj mamy tu duży krzyż metalowy, postawiony jak zapisano na tabliczce w 2002 roku. 
Na fotografii po prawej stronie krzyż, który omyłkowo przypisałam do krzyża w drodze na Grabie. Ten krzyż stoi w Budach Grabskich, podobno z lufy armatniej... To sprostowanie po słusznym komentarzu czytelnika. Krzyż pamiętał dobrze mój brat i chciał go uwiecznić. Zawiodła wymiana informacji i błędnie przypisałam go do krzyża w drodze na Grabie. 

 
Krzyż w Bartnikach.                                          Krzyż w Budach Grabskich.

Oczywiście strażacy w Grabinie mają swojego "Św. Floriana"...
Św. Florian przed remizą w Grabinie.

Kapliczki z Radziwiłowa są mi nieco mniej znane. Jedna z nich na dzisiejszej ulicy Środkowej została wybudowana na nowo w kwietniu 1996 roku posiada i krzyż i kapliczkę. Na ulicy Spacerowej mamy krzyż na skraju lasu. 

Kapliczka w Radziwiłłowie, ul. Środkowa.

Krzyż w Radziwiłłowie, ul. Spacerowa.


I na koniec kapliczka, która mnie zasmuciła. Być może ktoś, kto o nią latami dbał już odszedł, być może ucierpiała przy okazji remontu kolei. Dopiero zdjęcia uświadomiły mi, że trzeba ją ratować...
Cała konstrukcja niebezpiecznie się przechyla, cokół pękł na dwie części. Ozdoby są jeszcze obfite, ale konstrukcja zdecydowanie wymaga ratunku.

Kapliczka w Radziwiłłowie.

We wszystkich naszych dużych kapliczkach główną postacią jest Maryja i krzyż. Niektóre z nich gromadzą jeszcze mieszkańców na modlitwę, niektóre popadają w ruinę - choć z radością należy przyznać, że nieliczne- ale zawsze pozostają pamiątką po przodkach i ich religijności.

To wydaje mi się wszystkie kapliczki w Grabinie i Bartnikach.Wydaje mi się, że to już wszystkie kapliczki z Radziwiłowa, ale jeszcze muszę odwiedzić, wszystkie zakątki i ścieżki. Mam nadzieję, że już wkrótce. 
Ostatnio kupiłam "Wędrówki po gminie Puszcza Mariańska - nowa odsłona". Tam opisano najciekawsze gminne kapliczki. Jest też kilka powyższych ze wskazaniem fundatora i okoliczności powstania.
Powyższe zdjęcia wykonałam ja i mój brat. Za co mu w tym miejscu dziękuję.
Ewa