niedziela, 24 kwietnia 2016

Czynsze, kontyngenty, obowiązkowe dostawy i podatki.

Witam.
Ten wątek chciałabym poświęcić podatkom. Nie podejmuję się tutaj przeprowadzenia analizy, czy były one relatywnie duże, czy obejmowały wszystkie dziedziny działalności "gospodarczej" rolników. Chcę przedstawić kilka informacji, jakie w toku poszukiwań genealogicznych, niejako przy okazji, znalazłam w starych zachowanych dokumentach.
Nasze wioski powstały jako osada budnicka, więc nie były pańszczyźniane, ale oczywiście szybko zostały oczynszowane. Jak już podawałam, w 1789 roku w Lustracji Województwa Rawskiego podano, iż 41 osadników, płaciło łącznie czynszu rocznie 1344 zł. Nie mam danych, czy ta kwota obejmowała tylko podatek od gospodarstwa, czy też zsumowano tutaj jeszcze podatki z młyna, karczmy i barci oraz w jakim stopniu zależał on od powierzchni gospodarstwa. Trudno mi też określić, czy to było dużym obciążeniem, dla tych świeżo upieczonych włościan, byłych budników.
Następne informacje, jakie mam dotyczą podatków po uwłaszczeniu w 1864 roku. Mam kilka dokumentów notarialnych gdzie zapisano na przykład:


"... zagroda we wsi Grabina duża, powiatu łowickiego, gminy Bolimów, o powierzchni 18 mórg i 195 prętów z serwitutami, pastwiskami i opałem, z budynkami..., z której czynsz ... zgodnie z zaświadczeniem wójta gminy Bolimów płaconym 6 rubli, 21 kopiejek na rok..." (1885 rok)

Kolejne informacje pochodzą z okresu drugiej wojny światowej. Czasy okupacji niemieckiej, to rozbudowana biurokracja. Niemcy wprowadzili na przykład kenkarty - czyli rodzaje dokumentów tożsamości, w których oprócz podstawowych danych osobowych, zawodu, były dane dotyczące wyznania, zdjęcie, własnoręczny podpis i odciski palów. Przede wszystkim należało jednak ustalić kontyngenty, a te zależały od stanu posiadania. Spisywano więc powierzchnie gospodarstw, liczbę koni... Poniżej zamieszczam dwie strony takiego rejestru ze wsi Grabina.


Fragment Rejestru stanu posiadania koni dla wsi Grabina z 1941 roku.

Kolejne dokumenty dotyczą uiszczonych kontyngentów. Mam zachowanych sporo takich pokwitowań za kontynenty dotyczące siana, słomy, ziemniaków, żywca, nasion, zboża. Dla zainteresowanych zamieszczam kilka z nich.

Poświadczenie dostawy siana i słomy z roku 1942. Grabina.

Potwierdzenie dostawy nasion siewnych - seradeli. 

Potwierdzenie dostawy zboża - żyta 1943 rok. Grabina.

Poświadczenie dostawy żywca - bydła, 1943 rok. Grabina

Zaświadczenie o sprzedaży ziemniaków 1940.

Z opowieści rodzinnych dotyczących tych czasów wiem, że próbowano oszukać Niemców. Na przykład w chwili zbioru ziemniaków, gdy na polu usypywano kopiec, wykopywano dół, aby część ziemniaków znalazła się poniżej poziomu pola. Niemiec szacował ilość ziemniaków widoczną na powierzchni i określał, ile należało dostarczyć. Nie zdawał sobie sprawy, że część ziemniaków została ukryta. Niestety nie pytałam i nie słuchałam zbyt wielu opowieści o czasach wojny. Natomiast utkwiło mi w pamięci pewne gorzkie stwierdzenie, które było porównaniem lat okupacji i pierwszych lat Polski po wojnie. Otóż Niemcy w swojej gospodarności, nie zabierali chłopom ziarna na zasiew na przyszły rok. Natomiast nowa powojenna władza, która oczywiście miała ogromne potrzeby, nie zwracała na to uwagi. Obowiązkowa dostawa - tym razem już nie nazywano tego kontyngentem - była bezlitosna i należało realizować dostawy, bez względu na zbiór w danym roku. Dla tych polskich chłopów było to przejawem niegospodarności a nie mądrego gospodarowania. Jak można zabrać ziarno na zasiew na rok przyszły? Niestety, rolnicy indywidualni nie byli mile widziani w nowym ustroju państwowym. Próbowano zachęcić ich do przekazywania ziemi "na państwo", do tworzenia spółdzielni... Szło to w Polsce raczej marnie. Znowu mam sporo dokumentów dotyczących obowiązkowych dostaw dla państwa. Mam kilkanaście druków upomnień dla chłopów, za niezrealizowane w pełni dostawy ziemniaków, żywca, zboża, mleka, jaj. Oczywiście byli też obciążeni różnymi podatkami, obowiązkowymi ubezpieczeniami budynków, a nie byli objęci, jak już kiedyś zauważyłam, darmową opieką medyczną i dla mojej prababki wystawiono rachunek za przyjazd pogotowia wystawiony kilka dni po jej śmierci...
Poniżej kilka najciekawszych pism, pisemek i ponagleń z tych czasów. 

Nakaz płatniczy na podatek wojskowy. 1845 roku.

Zaświadczenie dotyczące dostawy zbóż 1952 rok. Grabina.

Wezwanie do wykonania świadczeń rzeczowych w naturze - świadczeń drogowych - dniówek pieszych i zaprzęgowych. 1949 rok. Grabina

Wezwanie płatnicze dotyczące ubezpieczenia. 1952 rok. 


Nakaz płatniczy na podatek gruntowy. 1950 rok. Grabina.

Informacja dotycząca ubezpieczenia krowy i konia 1850 rok.


Informacja dotycząca podatku gruntowego, drogowego i składki na odbudowę Warszawy. 1850 rok. 

Podatki, kontyngenty, opłaty, cegiełki na budowę Pomnika Przyjaźni Polsko Radzieckiej. Tak było krótko po wojnie.
Dzisiaj podatek PIT, VAT... Jak w tym powiedzeniu Beniamina Franklina: 
"Na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki." 
Ewa









1 komentarz: