niedziela, 10 maja 2015

Kościół w Bartnikach, parafia w Radziwiłłowie.

Witam.
Dla osób niezamieszkałych w okolicy może tu być pewna niejasność w nazwach. Gdzie właściwie jest nasz kościół, w Bartnikach czy Radziwiłłowie? Kościół i cmentarz znajdują się w Bartnikach, ale parafia nazywa się "Parafia Świętego Antoniego z Padwy w Radziwiłłowie Mazowieckim". Fizycznie kościół jest w Bartnikach, ale nominalnie parafia znajduje się w Radziwiłłowie Mazowieckim.
Budowę kościoła rozpoczęto w 1906 roku. Mój pradziadek Grzegorz mieszkał wtedy w Antoniewie, kilka kilometrów od kościoła. Musiała to być rzecz niezwykła, taka budowa kościoła, bo swoim dzieciom później opowiadał, że kiedy tylko mógł, to przebiegał tę drogę, aby obserwować jak kościół rósł. 
Trzy lata później kościół wraz z przylegającymi budynkami, lasem, ziemią orną i łąką we wsi Grabie przekazano na własność Zgromadzenia Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa (CR). Początkowo kościół był filią kościoła parafialnego Św. Trójcy w Bolimowie.
W 2008 roku kościół świętował 100-lecie. Wydano wówczas małą broszurę i pozwolę sobie zacytować kilka najistotniejszych wydarzeń z tego okresu zapisanych w broszurze.
1905-1907 - budowa kościoła
1907 - poświęcenie kościoła przez dziekana z Łowicza,
1914-1915 - zniszczenie kościoła w czasie pierwszej wojny światowej - zniszczone były boczne wieże, lewa ściana kościoła, trzy sklepienia głównej wieży, dach, okna i witraże.
28 czerwca 1915 roku Rosjanie zamierzali zburzyć wieżę kościelną.Walczący w armii rosyjskiej Polak - płk Pawłowski przekonał dowództwo, aby miny założono z przodu kościoła. Dzięki temu świątynia przetrwała.
Poniżej zamieszczam zdjęcie kościoła z 1915 roku (z archiwum Tadeusza Biskupskiego), na którym widać wczesne zniszczenie dachu nad prezbiterium.

Kościół w Bartnikach 1915 rok.

1920 Hrabia Michał Sobański zaprasza Zgromadzenie Zmartwychwstania Pańskiego do pracy w parafii.
1922 - poświęcenie cmentarza przy parafii.
25.12.1920 - pierwsze nabożeństwo w kościele po pierwszej wojnie światowej. 
1.01.1923 Ks Kardynał Aleksander Kakowski - Arcybiskup Warszawski - dekretem z 29 listopada 1922 roku erygował parafię przy kościele św. Antoniego pod tym samym wezwaniem, oddając ją pod wieczysty zarząd Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego, pierwszym administratorem parafii został ks Stanisław Grycz (CR)
1921-1926 - remont kościoła po wojnie, wstawiono okna odbudowano lewą ścianę kościoła. W 1924 roku pokryto kościół dachówką.
1925, 1926 - odbudowa wież kościoła.
1929 - zakup żyrandola, który jest do dzisiaj w kościele.
1926-1930  - proboszczem jest ks. Jakub Kukliński CR
1932 - malowanie kościoła, ołtarzy, balustrad, ławek figur, konfesjonałów, drzwi, ambony, chrzcielnicy oraz wyremontowanie ołtarza Matki Bożej. Fundusze na ten cel pochodziły od Zmartwychwstańców z USA.
1937 - nowy dzwon na wieży kościoła o wadze 251 kg.
1939-1945 druga wojna światowa, proboszczem był ks. Ignacy Grzybowski CR. Niemcy skradli dzwon.
1945 - oszklono "szkłem katedralnym" cały kościół i zakupiono nowy dzwon.
Nie był to ostatni dzwon. W 1964 lub 1965 odlano nowy, gdyż stary pękł. 
Mój pradziadek Grzegorz - ten z Antoniewa ożenił się z panną z Grabiny, osiadł tutaj i był sołtysem. Zachowało się wśród pamiątek rodzinnych zaproszenie dla niego i jego żony na poświęcenie dzwonu. Skan zamieszczam poniżej. 


Ciekawa byłam, w którym to było roku, gdyż w zaproszeniu zapisano w sposób, wtedy oczywisty "b.r.", ale który to był wtedy ten bieżący? Może ktoś wie, czy to był 1945 czy 1964 czy 1965?
Tyle na dzisiaj.
Ewa



4 komentarze:

  1. Przez 33 lata mieszkałem w pobliżu kościoła /w domu kolejowym/ Zaproszenie na poświęcenie dzwonu podpisał ks.Leon Lisiecki.On wykonał elektryfikację w kościele i na plebani-prąd produkował agregat usytuowany przy oborze.były to czasy gdzie przed plebanią stała obora,w niej krowy i świnie oraz koń-klacz.Bliżej lasu była stodoła.Elektryfikacja bartnik nastąpiła za kilka lat.Do drugiej klasy technikum /jestem rocznik 47/ uczyłem się przy lampie naftowej.HISTORIA PĘKNIĘCIA DZWONU.Dzwon miał przepiękny dzwięk,słyszalny i w Puszczy i na Rawce.Dzień można dokładnie określić z księgi parafialnej-jest to dzień pogrzebu KAZIMIERZA CZAPLARSKIEGO.Grób rodzinny przy skrzyżowaniu głównych dróżek cmentarnych.Rodzina mieszkała w istniejącym domku drewnianym tuż za budynkiem straży pożarnej w Bartnikach.Był w wojsku we Wrocławiu,wyszedł na przepustkę i na mieście dokonano na nim mordu.Na pogrzeb przywiozło go wojsko w zalutowanej trumnie.Pęknięcie dzwonu nastąpiło gdy kondukt pogrzebowy zaczął skręcać na cmentarz.Na chórze przy linie byłem wtedy ja i Janek Czekalski /mieszka przy dawnym GS.Jeszcze długo czułem z tego powodu niesmak.Dla uzupełnienia dodam,że jako ministrant dziesiątki razy uruchamiałem dzwon ciągnąć za linę.Powstała decyzja odlania nowego dzwonu,ksiądz ogłosił zbiórkę złomu /z mojego domu zaniosłem żelazko na duszę-mosiądz/.Poświęcenie nowego dzwonu odbyło się według mojej pamięci w tym samym roku co pogrzeb.ZA ZEBRANIE TAK PIĘKNYCH MATERIAŁÓW SKŁADAM GRATULACJE.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli kościół był zburzony lub uszkodzony, to częstą praktyką było podczas odbudowy wmurowanie pocisków lub ich fragmentów. Najczęściej z I wojny, ale i z II jest niemało. Czasem jest ich dużo i są łatwe do zauważenia (np. Bolimów, Kurowice, Brochów), ale najczęściej jest to jeden, dwa, trzy pociski w mało eksponowanych miejscach i wysoko.

    Postanowiłem sprawdzić ten kościół i okazało się, że w północno-zachodniej ścianie są dwa pociski.

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym kosciele bylam chrzczona i przystepowalam do pierwszej kommunii Sw. wtedy proboszczem byl ks Krawiec. A Janek Czekalski to moj sasiad mial brata ktory sie nazywal Jacek . Jacek kazdego roku przychodzil do mnie jako Mikolaj.zawsze go poznalam i mowilam do mamy to nie Mikolaj to Jacek.Zginal smiercia tragiczna w 1967 r

    OdpowiedzUsuń