niedziela, 21 czerwca 2015

Jan Kwieciński - jeszcze kilka dokumentów.

Witam.
Zwlekałam z tym postem, gdyż chciałam jeszcze znaleźć kilka dokumentów dotyczących Jana Kwiecińskiego. Trochę brakuje mi ostatnio czasu, więc zamieszczę to, co udało się zebrać. Możliwe, że później ten post uzupełnię. 
Najpierw wrócę jeszcze do Jana i Ewy Kwiecińskich.
Odnalazłam akt ślubu tej pary w parafii bolimowskiej w 1918 roku. Dokument jest napisany po polsku. Do 1915 roku teren ten był jeszcze pod kontrolą Rosjan, ale toczyły się długie i wyczerpujące obie strony walki w okolicach Bolimowa. Wreszcie Rosjanie się wycofali i od tej chwili, wszystkie metryki zaczęto ponownie, po 48 latach, pisać w języku polskim. Dokument jest zapisany ładnym pismem i pozostawiam czytelnikowi jego treść.

 Ślub Ewy Jakubowskiej i Jana Kwiecińskiego, 20.05.1918 roku w Bolimowie.

Nie znam żadnych faktów z ich życia rodzinnego Jana i Ewy Kwiecińskich, poza tym, co można przeczytać w Internecie.
W zasobach mojej rodziny zachowało się za to kilka świadectw szkolnych z podpisem Jana, jako dyrektora szkoły. Zamieszczam dwa z nich. Jedno pochodzi z 1929 roku ze szkoły czteroklasowej, a drugie z okresu drugiej wojny światowej z 1943 roku. Wklejam je tutaj jako ciekawostki.

Świadectwo ze szkoły w Bartnikach z roku 1929 roku.

Świadectwo ze szkoły w Bartnikach z 1943 roku w języku niemieckim i polskim.

W moich rodzinnych zbiorach mam jeszcze świadectwa z okresu pomiędzy tymi datami i z 1946 roku, kiedy jako kierownik szkoły podpisał się już Jan Michalak.

Jan Kwieciński był też inicjatorem powstania straży w Grabinie. Pozwoliłam sobie przytoczyć fragmenty z kroniki tej straży.

„Czerwiec 1927 roku
Wszystko zaczęło się w czerwcu 1927 roku, podczas zebrania zwołanego przez kierownika Szkoły Podstawowej w Grabinie, kiedy to licznie zebrani gospodarze postanowili powołać ochotniczą jednostkę strażacką. Mieszkańcy Grabiny pełni entuzjazmu wstępowali w szeregi jednostki i już na początku istnienia Ochotnicza Straż Pożarna liczyła 48 członków.
Na pierwszym zebraniu wybrano zarząd: naczelnikiem został Władysław Traczyk, skarbnikiem Piotr Woźniak, sekretarzem Franciszek Zalewski.
Wkrótce członkowie opodatkowali się po 2 zł i zaczęto gromadzić materiał na budowę strażnicy.

Październik 1927 roku
Podczas drugiego zebrania członków OSP Franciszek Zalewski i Stanisław Łukaszewski nieodpłatnie przekazali na rzecz strażnicy 15-arową działkę pod budowę strażnicy.
Zaczęto gromadzić kamienie na fundamenty, a niezbędne drewno podarowali Stanisław Łukaszewski, Franciszek Zalewski, Piotr Woźniak, Helena Lewandowska, Bolesław Kalisiak, Stefan Czaplarski i Stefan Kowalski.

Początek 1928 roku
Ochotnicza Straż Pożarna w Grabinie oficjalnie została przyjęta przez władze Gminy Korabiewice, do stowarzyszenia i wpisana do rejestru pod pozycją 124.

Czerwiec 1928 roku
Półroczna, społeczna praca członków straży pod nadzorem Piotra Woźniaka została zakończona. Stanęła strażnica, którą nazywano „szopą”.
„Szopa” była miejscem gromadzenia sprzętu przeciwpożarowego. Tu również odbywały się kulturalne spotkania, z których dochody przeznaczano na zakup niezbędnego staży sprzętu.
Jednostka rozwijała się do wybuchu wojny. 
Posiadała już niezbędny sprzęt, a nawet zakupiła dla swoich członków mundury."

W kronice znajduje się też bardzo piękne zdjęcie strażaków w mundurach, ze sprzętem, z Janem Kwiecińskim po środku i remizą w tle. Możliwe, że pierwszy siedzący z lewej strony mężczyzna to Wacław Tomczyk lub Stanisław Traczyk, dalej obok Jana Kwiecińskiego siedzi prawdopodobnie Zygmunt Michalak. Z drugiej strony Jana Kwiecińskiego w ciemniejszym mundurze jest prawdopodobnie Władysław Traczyk. Nikogo więcej nie udało mi się zidentyfikować, może ktoś wie, kogoś rozpoznaje. Nie znam też daty wykonania tego zdjęcia. Zamierzam jeszcze to ustalić...

Strażacy z Janem Kwiecińskim przed remizą Ochotniczej Straży Pożarnej w Grabinie.

Jan Kwieciński zmarł 13 czerwca 1944 roku. Poniżej akt zgonu. Kopia dość czytelna, ale zamieszczam przepisany tekst.

Akt zgonu Jana Kwiecińskiego z 1944 roku.

"N 21 Grabina
Działo się w kancelarii parafialnej w Radziwiłłowie dnia czternastego czerwca tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego roku o godzinie dwunastej. Stawili się Weronika Jabłkowska, urzędniczka z Warszawy przy ul. Złotej 39 zamieszkała i Wincenty Janiszewski organista w Radziwiłłowie, obydwoje pełnoletni i oświadczyli że w dniu trzynastym bieżącego miesiąca o godzinie pierwszej zmarł w Grabinie Jan Kwieciński, kierownik szkoły lat czterdzieści dziewięć mający, urodzony we wsi Strągiewice gminy Bąków, powiat Łowicki, syn Antoniego i Zofii. Pozostawił po sobie owdowiałą żonę Ewę z Jakubowskich. Po naocznym przekonaniu się o śmierci Jana Kwiecińskiego, akt ten stawającym przeczytany - przez Nas i przez nich podpisany został.
Ks. Ig. Grzybowski C. R
Weronika Jabłkowska Wincenty Janiszewski"

W dokumencie tym błędnie wpisano nazwę miejscowości urodzenia Jana Strągiewice zamiast Strugiennice. Błąd mógł wynikać z błędnego przekazu świadków lub błędu księdza. To się często zdarzało. 

Dzisiaj szkoła w Bartnikach pamięta o swoim patronie. Kwiecinki wpisały się w kalendarz imprez już chyba na dobre. Zaglądnęłam na stronę szkoły. To dobrze, że młodzież pamięta o patronie, że o nim sporo wie. Przeczytałam wiersze o Janie napisane przez uczniów. Wyrazy uznania dla wysiłków Julka, Oli i innych, którzy poświęcili swój czas i zdolności dla upamiętnienia patrona.

Na koniec tego wpisu ostanie zdjęcie Jana Kwiecińskiego. Mam je w bardzo słabej jakości. Może ktoś ma lepszą kopię? 
Myślę, że to zdjęcie oprócz tego, że jest pamiątką, może też być pewnym symbolem. Jan stoi w wejściu do domu, ale patrzy na zewnątrz...

Ostatnie zdjęcie Jana Kwiecińskiego.

Tyle na dzisiaj i tyle na razie o naszym bohaterze...
Ewa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz